Rozwój i poszerzanie się granic polskich miast nadal postępuje, jednak w nieco wolniejszym tempie niż kiedyś. Granice takich miast jak Kraków czy Warszawa w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci znacznie się rozszerzyły a w skład miast weszły okoliczne wioski, które dziś są dzielnicami zbliżonymi do centrum. Możemy jednak zauważyć dziś tendencję odwrotną – te dzielnice, które kilkadziesiąt lat temu stały się administracyjnymi terenami miasta, chcą się od niego oddzielić. Zacznijmy jednak od początku.
Kiedyś – jeszcze w latach czterdziestych ubiegłego wieku, Bemowo było sypialnią Warszawy – miejscem, gdzie bardzo wiele osób wynajmowało mieszkania, pokoje i kwatery. Lata pięćdziesiąte a w zasadzie rok 1951 przyniósł wielką zmianę dla tego miejsca – stało się ono jedną z dzielnic stolicy. A tym samym, samo stało się z czasem w tym miejscu droższe. O Bemowie można wiele dyskutować – ma ono bowiem tyleż zalet ile wad. Jednym z największym minusem tej okolicy, jest lotnisko, które utrudnia czasem normalne funkcjonowanie. Mamy za to niezwykle piękne okoliczności przyrody i świetną lokalizację. Warszawa zaczęła więc pochłaniać coraz więcej obszarów podmiejskich.
Nie jest to zresztą nic nadzwyczajnego. Małym miejscowością zależy bowiem, by stać się częścią miasta. Oznacza to większe możliwości oraz rozwój dzięki środkom, jakie posiada budżet miejski. Podobnie jest w Krakowie – podmiejskie miejscowości są częścią miasta, jednak jedna z większych dzielnic Krakowa – Nowa Huta chciałaby się oddzielić od miasta. Oczywiście i sami mieszkańcy mają na ten temat różne zdania, część chciałaby jednak stworzyć odrębną miejscowość. Mieszkania w Krakowie [www.fronton.pl ] znajdujące się w Nowej Hucie są znacznie tańsze – zarówno wynajem jak i zakup opłaca się tu bardziej. Nie wszyscy jednak decydują się na zamieszkanie w tej okolicy, choć bardzo wiele zdarzyło się to dobrego!